Na pamięć świata się nauczyć

Zawsze jest powód by wrócić

Czuję się upokorzona. Tym wszystkim. Znajduję jeden powód by odejść, ale potem już setki, żeby tego nie robić, ale jest za późno. Z a  p ó ź n o . I jedynym co na mnie czeka jest jeden wielki żal do świata. I tego w sobie nie lubię. Wpędzam się w problemy, zabijam siebie i ludzi, ale winię tylko ich. To nie jest dobre podejście do siebie ani innych. We mnie nic nie jest dobre, czyż nie? Mam chory system wartości i chore rozumowanie. Robię tak, by było dobrze. Tylko, żeby widzieli, że jestem trochę w porządku. Ale gdy się mnie pozna. Ja jestem tylko trochę. Ukrywam swoje życiowe bolączki przed światłem dziennym. Bo co innego mam robić?
Umierać w kącie.
Czasem trzeba odpuścić i odpocząć. Żeby wiedzieć, że się żyje. Żeby zapanować nad sytuacją obecną w naszym życiu. Żeby po prostu poczuć kontrolę, której na co dzień nam brakuje. To zabawne, bo we wszystkim trzeba jednak znać umiar. Jak pić z umiarem, jak palić z umiarem, jak mówić i się hamować. Jak odpuszczać, ale umieć walczyć. Bez ale można jedynie kochać. Kocha się bez opanowania. Od początku do końca, z każdym dniem bardziej szaleńczo i pewnie.
Ja to chciałabym w końcu cierpieć z miłości, a nie z jej braku. Czy smutek z bycia niekochaną jest smutkiem spowodowany miłością?
Pamiętam, jak On każdego dnia uczył się mnie na nowo. Uczył się każdego mojego słowa i każdego zdania. Czasem zwracał uwagę, że napisałam to samo, co kilka dni temu. Zawsze mnie to dziwiło i ciekawiło. Jak On to robił? Wstyd się przyznać, ale ja mam słabą pamięć. To najlepszy powód, by nie kłamać, bo w końcu się zgubię. Przy Nim i tak nie dało się kłamać. Przy nim każde kłamstwo było jak korek od taniego wina. Ładny, klimatyczny, ale w wodzie cholerstwo zawsze na górze. Nie dało się go zatopić. Teraz cieszę się tylko dlatego, że z Nim nie miałam żadnych tanich korków. Nic. Znacie to uczucie, gdy coś się stanie, coś się skończy, a Wy nie macie sobie nic do zarzucenia? Gdy czujecie jedynie spokój? No ja właśnie też nie. Wiem jednak, jak to jest, kiedy czujesz, że nie możesz się oskarżać o kłamstwa. To najlepsze uczucie pod niebem, polecam je każdemu.
Czuję się upokorzona też tym, co ostatnio mówię. Powiedziałam to już zbyt wiele razy w życiu i mnie to boli.
Jeśli kiedyś chciałbyś kogoś pokochać... Ja będę przy tobie.
Ale ty nie będziesz nigdy przy mnie.A Wy? Co Was boli? Których Waszych słów żałujecie i się wstydzicie? Nie bądźcie jak ja. Nie mówcie zbyt dużo, bo to nigdy nie przynosi nic dobrego. Tylko zażenowanie własną osobą i własnym zachowaniem.

autor: Anu http://agoraphotic.deviantart.com/



0 komentarze:

Prześlij komentarz

+